Podpisuje się pod tym.
Kolejny "wymiot" Netflixa, po którym definitywnie kończę z tą platformą na jakiś czas, tym bardziej że konkurencja pod postacią Amazona, szykuje świetnie zapowiadające się produkcje w najbliższym czasie;)

Też podpisuję się pod tym tekstem. Mam obawy co do poziomu Wiedźmina po obejrzeniu kilku złych seriali Netflixa.

Najlepsza scena 2. odcinka, po której stwierdziłem, że dam sobie spokój z tym serialem - Azjatka rozmawia ze swoimi rodzicami przez skype'a - ona do nich perfekcyjnym angielskim, oni do niej po chińsku. No absurd jakiś. ;D

Hahaha, też to zauważyłem.

A parę odcinków później, gdy przyjechali jak obiecali do jej restauracji na obiad wszyscy szprechen englisz no Chinisz

Xd przecież Hongkong był posiadłością brytyjska do 97 roku ;D trochę edukacji nikomu nie zaszkodziło, ludzie używają tam języka kantońskiego i angielskiego w takim samym stopniu, założyłem konto by Was wyprowadzić z tego błędu. Pozdrawiam

Wyprowadzić z błędu? A gdzie tu logika? Ja jakoś sobie nie wyobrażam rozmawiać z drugą osobą na przykład po angielsku, kiedy ta osoba mówiłaby do mnie po polsku i oboje bylibyśmy Polakami... Także niepotrzebnie zakładałeś konto. :)

Nie mówię, że w tym przypadku to nie durnota (bo serialu nie widziałem), ale często dziecko imigrantów po latach na obczyźnie, zwłaszcza gdy już opuści dom rodzinny i wrośnie w lokalną społeczność, zna dobrze tylko język miejsca się wychowało a ten swych rodziców - ledwo duka. Nie zdziwiłyby mnie przypadki gdy dorosłe dziecko chińskich rodziców wychowane w HK zna kantoński i ang. a mandaryński już słabo i posługuje się np ang. który zna w miarę cała familia.

akurat w drugim odcinku to moją uwagę przykuł Michael Jackson. cieszę się że zgodził się zagrać w serialu

Talibowy może napiszesz jaki serial Ci się podobał? A może piszesz scenariusze? Zaczynaj swoje wypociny słowami "Moim zdaniem",
" Według mnie", "Mnie się nie podobał". Wielki znawca się odezwał. Ja widziałam wiele seriali na znacznie niższym poziomie.
Do tego jeszcze oceniasz grę aktorów a na końcu "radzisz trzymać się od tego z daleka". Gdybym ja trzymała się rad jakie w życiu dostawałam to fatalnie bym na tym wyszła. Mogę wyrazić własne zdanie lecz radzenie to sobie odpuszczam. Czekam na listę Twoich seriali.

Spójrz obiektywnie. Serial jest fatalny. Jestem wielkim fanem kina kopanego, ale nie przebrnąłem przez pierwszy odcinek. sceny jakieś pourywane, wszędzie chaos, brak ciągłości akcji, jakieś dziwne wybory życiowe, potem nagle ni z tego ni z owego tysiąc mnichów w odłamku. Ech...nawet Iko tego nie ratuje. tak się zgrzałem na ten serial, a wyszła totalna katastrofa. Szkoda, bo jak na lekarstwo jest seriali sztuk walki. Dla mnie niedoścignionym był Vanishing son z Russellem Wongiem. No i Sidekicks z Ernie Reyesem Jr. Teraz oglądam Warriora z Andrewu Kojim. Ale tam znowu walki nie są jak dla mnie zbyt przekonując. Od razu mówię, że Legendy Kung Fu z Davidem Carradinem omijałem szerokim łukiem :) Z powodu miernych umiejętności pana Davida. Ogólnie to mało jest seriali Martial Art. Poza tym wtrąciłem się w dyskusję. Może ktoś podsunie coś przewyższającego Wu assassins.

"Into the Badlands" - świetny serial o sztukach walk, jak na ironię, główną rolę gra tam koleś o nazwisku "Wu" :) Tu by się odnalazł.

Przyznam, że na razie tylko pilot "Wu Assassins" obejrzałem i nie jest źle. Taka historia sztampowa i ten motyw z odłamkiem strasznie kiczowate, a do tego wszyscy chcą cię zamordować za samo krzywe spojrzenie na nich, no ale Uwais daje rady. Najbardziej mi szkoda, że Dacascos nie jest jakąś postacią, tylko takim niewiadomo czym i musi dzielić sceny walk, a nie może sam walczyć, to tak średnio wypada.

Tak. Tak. całkiem bym zapomniał o Danieli Wu. Zabieram się w końcu za 3 sezon.
Poza tym byłem wielkim fanem Mistrza https://www.filmweb.pl/serial/The+Master-1984-7589
Byłem nim zafascynowany, i nie dlatego, że grała tam... Demi Moore, tylko ze względu na treść o sztukach walki w nim zawartych.
Tego serialu nie mogę nigdzie dorwać.

To zapomniałeś też o Martial Law z Sammo - walki są niczego sobie...