Jestem świeżo po obejrzeniu serialu. To co, się od razu nasuwa to totalny brak kontroli nad własnymi dziećmi. Rodzice Mai są w zasadzie w tle, nie biorą udziału w życiu córki. Na początku są zachwyceni Sebastianem, widzą w nim idealną partię na partnera dla swojej córki, są zafascynowani bogactwem jego ojca, drogim jachtem. To sprawia, że mają klapki na oczach. Póżniej stanowczo nie reagują, gdy w końcu dostrzegają problem Sebastiana i puszczają córkę do domu naćpanego i pijanego faceta. Argument - "mam 18 lat, jestem dorosła". Typowe bezstresowe wychowanie i podejście "róbta, co chceta". Ojciec Sebastiana też nie zasłużył na tytuł ojca roku. Dał synowi wszystko, ale nie dał miłości i swojego czasu. Traktował go gorzej, niż drugiego syna. Puścił gówniarza samopas a potem się dziwił, że syna nikt nie nauczył tego, co jest dobre a co złe. Kolejnym bulwersującym faktem jest postawa Amandy, która wręcz nakłania przyjaciółkę do pozostania z toksycznym facetem, bo przecież jak Maja go rzuci to skończą się darmowe imprezy i alkohol. Wydaje mi się, że bez jej wsparcia Mai jeszcze trudniej było zostawić Sebastiana.
Sama postawa Mai również szokuje. Bulwersujący jest fakt, że po tym, jak została zgwałcona wróciła do niego i jeszcze go przed wszystkimi broniła.
Ale tak często działają ofiary przemocy, które nie są w stanie odejść od swoich oprawców.
Wyrok- dyskusyjny. Nie powinni jej oczyścić ze wszystkich zarzutów. Zabicie Amandy to było w końcu nieumyślne spowodowanie śmierci.