Kojarzę fabułę i chyba właśnie grał w nim Robin, tzn. ludzie mieli wszczepione chipy, nagrywało się na nich całe ich życie i na koniec jak umierali, to ktoś (chyba organizatorzy pogrzebu) robili z tego krótki reportaż jak ta osoba postrzegała takie różne epizody z jej życia. Na pogrzebie puszczano to bliskim zmarłego. W filmie też ludzie dążyli, żeby nie mieć tych chipów, chodzili do kogoś kto je usuwał. Kojarzy ktoś?