Bracia i siostry wykorzystują go ,okradają i ciągle wyśmiewają!!Biją go i znęcają się nad nim fizycznie i psychicznie!! I to ma byc zabawne??I robią tak od małego a gdy w końcu przyjechał po latach robią znowu dokładnie to samo!!Człowiek sie tylko zastanawia kiedy on wyciągnie spluwę i po kolei ich zastrzeli?Kolejna kiepska komedia z murzyńskim pseudo humorem.
hehe, doslownie mam w 100% takie same odczucia, ale z ta spluwa nie mogli tego zrobic byloby za malo deliatnie :P za to na napisach koncowych, kazdy z tych oszustow przyznaje sie jakim jest zaklamanym, niechlubnym pasozytem swiata i rodziny. A wtedy Jenkins wie ze to wlasnie on tu rzadzi tym calym chlamem :) Wiecej jest tych gorszych ludzi ktorymi sie Ci lepsi zywia dlatego zawsze wygrywaja tak jak i w tym przypadku a nie odwrotnie :D
SPOJLER Odczucia, co do całego filmu miałam takie same, ale zupełnie inne, co do końcówki. Ostatnie słowa Roscoe oraz jego mowa na rocznicy rodziców pokazują, że bohater ceni swoją rodzinę. A ja zupełnie nie rozumiem za co. Nie kupuję przekazu tego filmu. Facet, gnębiony przez całe swoje dzieciństwo, wraca jako gwiazda, natomiast okazuje się, że kariera prowadzącego program to żaden sukces. Promowana jest siła fizyczna, którą stosuje większość postaci, gdy brakuje im argumentów. Rosco jest złym, bo nie pomaga synowi w wyścigu, choć byłoby to oszustwo. Jednak mimo gnębienie go w dzieciństwie, a także po powrocie do domu po latach, słuszne jest, by to on się ukorzył i wówczas zostaje łaskawie przyjęty do rodziny. Wtedy nawet ojciec rzuca, że może nie był dla niego zawsze dobry.
Komedia ta, byłą dla mnie dramatem z zupełnie nietrafionym przekazem.
Dokładnie też tak miałem pisać: "czarny humor"- humor którego nie rozumiem. Nudny, głupi i nie śmieszny film, nie polecam nikomu, nawet do "niedzielnego obiadu". 3/10
Mowiac powaznie to ta komedia tak naprawde jest drametem, wiele tys. ludzi zgineli wlasnie przez jednostke ktora byla wyniszczona psychicznie przez swoich rowiesnikow (czy. populacje ludzka) i jedynym skrytym marzeniem jest chec zniszenia , lub samobojstwa w skrajnym przypadku. Ot "nasza klasa" typowy przyklad gdzie jednak cierpliwosc ma swoje granice a godnosc ludzka jest nieosiogalnie duza, wiec i co za problem przysluzyc sie do zabosjtw celem jej zdobycia i karmienia swojego uszkodzonego JA.
Eeee.., ale nadal to ma związek z "Witaj w domu Panie Jenkins"? xD Za dużo myślisz, nie sądzę, żeby ten film miał tak złożony przekaz do widza. W ten sposób (szukając drugiego dna) można oceniać każdy beznadziejny film, który w efekcie będzie arcydziełem. To po prostu nie udana komedia.
Wlasnie tak mowie o tym filmie, w czlowieku rodzi sie chora rywalizacja, a niestety wpojone za mlodu pozniej wychodzi na starosc, czyli za wszelka cene nie daj za wygrana! :D akurat to byla komedia ale co byloby w innym przypadku bardziej zlozonym dotyczacym powazniejszej sfery zycia