O wkraczaniu w dorosłość raz jeszcze. W kostiumie kina drogi i w nieco somnabulicznym tonie. Nie jest to żaden nowy "Absolwent", choć twórcy wyraźnie celują w tym kierunku. Niestety, ich starania są nazbyt czytelne: wszyscy bohaterowie muszą tu być lekkimi dziwakami, ich działania pociesznie ekscentryczne. W połączeniu z indie rockowym soundtrackiem daje to miejscami efekt irytującego upozowania. Kiedy indziej "Go-getter" potrafi być całkiem wdzięczny i przyjemny w odbiorze. Duża w tym zresztą zasługa Lou Taylora Pucci i Zooey Deschanel, którzy występują w rolach głównych. On wprawdzie nieco przeraża swą wiecznie zbolałą miną, ale i tak pewne fizyczne podobieństwo do Kevina Bacona zdołało uratować go w moich oczach. Zooey z kolei idealnie nadaje się do tego typu produkcji, nawet jeśli chciałoby się, aby wreszcie zagrała jakąś inną postać niż do tej pory. Są także w "Go-getter" piękne krajobrazy (w końcu kino drogi) i pewna doza dyskretnego humoru, który pozwala zdystansować się od co bardziej naciąganych konceptów. Jak dla mnie - może być, spodziewałem się czegoś znacznie słabszego. Choć te współczesne młodzieżowe bolączki to kompletnie nie moja bajka.