jest to nudne i pretensjonalne i bazuje tylko na nazwisku reżysera - zrobiłby to Uve Boll albo Pujszo i okrzyknięto by to gniotem wszechczasów
Film jest ciekawy. To jest perełka Felliniego. Przesłanie niesie ze sobą. Pomyśl kobiety, które miały być kurami domowymi zarządzają miastem i żyją prawie bez mężczyzn.
Ale to banalne i oczywiste, nie trzeba tyle czasu tracić na nudnym filmie żeby na to nie wpaść - nie wiesz, że niektóre kobiety tak żyją? jak kury domowe? siedzą z facetami, którzy je leją, dominują nad nimi etc - czy ktoś im każe? jak jakaś jest głupia to już nie moja sprawa, każdy jest panem własnego losu i niech żyje jak chce. Nie muszę filmu oglądać, żeby to wiedzieć, ale jeśli lubisz ten film to spoko, każdy ma prawo do swojego gustu.
piękna wypowiedź! co sformułowanie, to szczyt tandety. kurna, to talent! zabrakło mi tylko: no taka prawda / takie jest życie. pewnie zabrakło ci czasu.
Ale gdzie ta "tandeta" w wypowiedzi powyżej? Właśnie takie jest życie i to nic odkrywczego, nie wiem czym się tu podniecać... Fellini, Jeżu, uaaa!! hura! to jest typowa nadinterpretacja z Twojej strony i mitologizacja tego reżysera w tym wypadku. Jak coś jest zwykłe to trzeba to powiedzieć wprost, a ten film jest po prostu zwykły
Powiedzieć o filmie Felliniego,że jest zwykłym filmem ,to przyznać się do swojej ignorancji.
Ewidentnie zapomniałeś, że jeżeli kobieta siedzi z mężem przemocowcem, to prawdopodobnie dlatego, że taki jest też jej dom rodzinny i nawet nie ma gdzie uciec. A potem czuje się jeszcze bardziej bezwartościowa, kiedy słyszy od innych, jakaż to ona jest głupia, zwykle od tych, którzy na swoją rodzinę mogli w krytycznych momentach liczyć.
Zgadzam się, film jest przereklamowany, a po prostu ciężko go obejrzeć do końca, żeby nie zasnąć
Nie zmienia to faktu, że nie zasłużył na to by dać mu 1/10. Bo jeśli tak to jak ocenić np. "Ukrytą Prawdę" ? 0,000000001/10 ? Każdy ma swój gust, ale warto ważyć słowa, opinie i oceny. Pozdrawiam.
Ja myślę, że sposób ocen zależy od różnych rzeczy - może być wynikiem czyjegoś "buntu", jakiejś symboliki, protestu czy czegoś podobnego, a ktoś inny ocenia to wg jakichś swoich kryteriów. Ja dałem 4 bo lubię Marcella i kilka momentów było OK, ale jako cały mnie mówiąc szczerze po prostu "nie powalił" i nie dorównał legendzie, i dlatego moim zdaniem założycie tematu dał mu te symboliczne jedynkę
No tak, ale jednak uważam że pewną miarę trzeba mieć. Ja np. nie znoszę Travolty. Czy to znaczy, że mam mu dać 1/10 ? W ten sposób zaznaczyć swoją niechęć ? Przecież to solidny aktor. Pozdrawiam.
Pierwsza i zasadnicza sprawa. Uwe Boll ani Pujszo nie zrobiliby takiego filmu. I tyle w tym temacie.
Boll zrobił świetny Postal, jedną ze śmieszniejszych (i wbrew pozorom inteligentniejszych) komedii ostatnich lat i co? Też obniżanie oceny "bo to Boll", a Pujszo za Ostatni klaps dostał jakieś węże, a komedia całkiem fajna i sympatyczna była, nie mówiąc o doskonałej roli Włodarczyka
A mnie ten film przekonał, ciekawy pomysł Felliniego. Nudne to było 'La dolce vita', taki film może zmęczyć.
No wlasnie Don Marcello , to wszystko przez to ze ktos przywalil nalepke z Bolkiem i Lolkiem na plytke. Do okolo 56 minuty myslales ze jednak Bolo i Lolo sie w koncu pojawia i zrobia orgiete z Tola a tu nici z tego. No i teraz nie wiesz o sho hozi w tym fylmie.
W jakim sensie? Ze film był pretensjonalny i nudny? można ubierać jego wielki sens w "wielkie słowa" co nie zmieni fakty, ze był co najwyżej średni
Chłopie, co ty bredzisz? Film był pretensjonalny i nudny tyle. Żadne "kąśliwe" metafory tego nie zmienią
Trzeba docenić artystyczną stronę tego filmu.Sam Fellini był zdania,iż nie doszukiwałby się w nich sensu.Gość tworzył filmy ispirując się swoimi snami.Ta historia swoją drogą jest snem meżczyzny.
Rozumiem, tylko cóż mam powiedzieć, skoro jakoś słabo mi się to oglądało. jedne filmy nas porywają, ten jakoś na mnie "nie zadziałał"
A czemu zakładasz, że w każdym filmie ma być przesłanie? A potem pytasz, czemu go nie ma? Miasto kobiet to coś w rodzaju happeningu, robieniu widza w konia przez dwie godziny, co się Felliniemu udaje po mistrzowsku. Nie jest nigdzie powiedziane, że twórca filmowy to ma być kaznodzieja i profesor. Ja ten film widziałem dziesiątki razy i tyleż razy się uśmiałem jak osioł, a i dla siebie indywidualnie znalazłem przesłanie: nie chciałbym po czterdziestce być znanym publicznie niepoprawnym erotomanem, bo to jest upokarzające, szczególnie w oczach płci przeciwnej. Popęd minie, a wstyd pozostanie dozgonnie, bo ludzie będą pamiętać. Wolę być postrzegany przez kobiety, jako miły facet z poczuciem humoru, ale powściągliwy. Ja oceniam ten film na 10.