Wszystko pieknie, sympatycznia, a na koniec oczywiscie happy end.
w pełni się zgadzam. Oczywistym jest, ze od większości komedii romantycznych nie oczekuje się doznan artystycznych, głebokich myśli i przeżyć, tylko dobrego humoru, odrobiny wzruszeń, lekkości, czasem mysli - fajnie byłoby to przeżyć. Ten film nie ma w sobie nic z tego, a juz scena finalowa rozgrywana na telebimach jest po prostu żenująca i nie ma w sobie odrobiny polotu. Poza tym- właściwie nie wiadomo, czemu niby się w sobie zakochali- oboje są tak bezpłciowi. Parker zdecydowanie lepiej wypada w filmach z nutką sarkazmu, zlośliwosci, inteligentnych, niż romantycznych. A McC... widziałam w zdecydowanie lepszej formie.