Fakt, jest to kolejna typowa komedia romantyczna. Jednak znalazło się w niej kilka fajnych smaczków. Podobał mi się pomysł z tym życiem w zgodzie z naturą, no i ta ostatnia scena z delfinem. Jednak naprawde rozwaliła mnie scena z reanimacją Drozda. Po prostu boki zrywać. Jednak jeśli postacie są schematyczne i schemat goni schemat, to nie można tego powiedzieć o postaciach drugoplanowych. Postać Kit jest naprawdę rewelacyjna. Najbardziej podobały mi się sceny z jej udziałem. To jak narzekała na Drozda, jak cały cza sie upijała, i jej tekst 'Ace to skrót od Akcelerator'...Kumple Trippa też byli bardzo charakterystyczni i ciekawi. Powinien powstać sequel, ale tym razem o ich właśnie życiu...Byłoby bardzo ciekawie. Jak dla mnie 7/10 =)