PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=228145}

Królowa XXX

Lovelace
6,3 16 797
ocen
6,3 10 1 16797
4,4 7
ocen krytyków
Królowa XXX
powrót do forum filmu Królowa XXX

Film jest głęboki, pokazujący brutalny świat pornografii. Co mi się w nim podobało najbardziej,
jest to, że jest pokazany od momentu zauroczenia, do przejrzenia na oczy. Amanda zagrała
genialnie, idealnie wczuła się w rolę i oddała potrzebne emocje. Jeżeli jeszcze się zastanawiacie
- podpowiedź brzmi: warto. Nie jest to jakiś szczególny film pornograficzny, czego można się
obawiać. Po prostu oddaje rzeczywistość.

adka_nadka

Film ci się podobał, cieszy mnie to - miło spędziłaś czas. Kilka uwag.

Film nie jest głęboki. Traktowanie go jako taki to lekkie nadużycie. Omawiany film w naturalny sposób opisuje kolejne zdarzenia oczywiście wplatając to w reguły szkieletu fabularnego. Nie ma w tym nic głębokiego, days go by.
To dosyć naturalne że film zaczyna się momentem stworzenia problemu, kończy na rozwiązaniu - tu "przejrzeniu na oczy". Generalnie to częsta droga fabularna filmu (dosłownie: występuje ZAWSZE) - trzeba jedynie umieć szukać. Zgaduję że gdy oglądasz film w którym przez cały czas "gadają", gubisz się i nie umiesz dostrzec tych jak i kilku innych charakterystycznych punktów.
Rzeczywistość nie została pokazana w jakiś szczególnie wspaniały sposób. Została po prostu odtworzona, z pewnym zacięciem dokumentalnym, bez ingerencji w rzeczywistość. Żadne to osiągnięcie.
Sformułowanie Amanda zagrała genialnie jest dość wyświechtane i brakuje w nim treści. Genialnie to dosyć ciężkie gatunkowo określenie, w przypadku tego filmu postać panny Lovelace nie ma żadnej skomplikowanej psychiki, nito nie odznacza się niczym szczególnym - po prostu dobrze wykonana robota.

Kończąc. Film jest porządny, ale nie potrzeba wymyślać peanów z sufitu.
Teraz informacja na boku.
Pisanie o Before Midnight, że to słaby film... ja rozumiem, że mógł się nie spodobać. Naturalna rzecz. Filmy z treścią nie są dla wszystkich. Wytykanie filmowi braku akcji, sugerowanie że to wada jest oznaką niekompetencji. Radzę zachować takie sądy dla siebie - są słodkie ale nie radzę chwalić się nimi w internecie. Radziłbym wrócić do filmu, po osiągnięciu pewnego wieku - być może dojrzejesz filmowo.
PS. Istnieją na świecie filmy celowo pozbawione fabuły. Są doskonałe.

aviator48

Wooooow, strasznie nie podoba mi się Twoja wypowiedź, a wiesz czemu? Bo próbujesz analizować moją osobę, na podstawie oceny/komentarza, jaki wsytawiłam. Nie masz prawa oceniać mnie, że się gubię jak "gadają" w filmie. To, że nie zachwycił mnie prosty film z morałem, nie oznacza, że "filmy z treścią nie są dla wszystkich". I powiem to tak - jeśli ktoś powinien zachować pewne rzeczy dla siebie, to na pewno nie jestem to ja. Ja oceniam SWOJĄ ocenę filmu (mam do tego pełne prawo, dlatego nie pisz proszę, że "nie radzisz chwalić się nimi w internecie". Nie znoszę, jak ktoś próbuje pokazać jak to dojrzały jest. Nie znasz mojej dojrzałości filmowej i porady typu "radziłbym wrócić do filmu, po osiągnięciu pewnego wieku" - radziłabym właśnie zachować dla siebie, albo chociażby napisać to w prywatnej wiadomości. Nie rozumiem, po co analizujesz moją całą osobę.
Jest to forum filmowe - rozumiem wyrażanie swojego zdania pod moim komentarzem (po to też go tutaj umieściłam, żeby dostać takżę oodpowiedź innych ludzi) a nie po to, żeby ktoś mi wytykał, jak niedojrzała filmowo jestem (apropo dojrzałości - jeśli byłabym tak niedojrzała, nigdy by mi przez myśl nie przeszło udać się na ten film do kina) Pomyśl zatem proszę, zanim będziesz chciał oceniać ludzi, po ich guście filmowym.

adka_nadka

przynajmniej moje działanie odniosło połowiczny sukces i nie będziesz ośmieszać się publicznie niektórymi swoimi opiniami.
Twoja ocena oraz dołączony do niej komentarz na temat filmu Before Midnight świadczą dobitnie o tym, że gubisz się podczas filmów gdzie non stop rozmawiają. Polecam De jueves a domingo, film który ostatecznie to zweryfikuje.

Wnikliwa analiza obu tych filmów nigdy nie skończy się wnioskiem że którykolwiek z nich jest słaby. Zawsze można stwierdzić, że są przegadane, o niczym, bez akcji, bez sensu - ale to dokładnie udowodni tezę jaką wystosowałem.
Oczywistym jest wówczas doszukiwanie się "głębi" w filmie na temat historii gwiazdy porno, której przytrafił się "manager" łasy na $.

ocenił(a) film na 5
aviator48

Pozer :)

aviator48

Żenujące są takie wypowiedzi, gdzie ktoś swoją opinię o jednym filmie próbuje popierać wjazdami na czyjąś ocenę innego filmu. Tylko śmieszni ludzie budują swoją samoocenę na tym co ich zdaniem wypada oceniać dobrze albo źle. Większość (tych normalnych) wielokrotnie wystawia oceny dobre określonym filmom, bo ma do nich słabość, podobnie jak słabe tym, w których maniera reżysera staje się drażniąca nie do wytrzymania.
Dokładnie takim reżyserem jest Woody Allen, który produkuje knot za knotem ostatnimi czasy, co jednak nie trafia do grona jego "wielbicieli" internetowych, których połowa właściwie też już nie ogląda jego nowych filmów. Midnight in Paris jest wprawdzie lepsze niż takie gówna jak To Rome with Love albo Whatever works, ale traktowanie opinii o tym filmie jako wyznacznika czyjegoś gustu świadczy o bardzo poważnych brakach w samodzielnym rozumowaniu.

kamilcis

hahaha
co za stek bzdur.

aviator48

nie, z przykrością muszę stwierdzić, że to nie jest stek bzdur. To jest właśnie to, co próbowałam Ci wytłumaczyć, jednak cieszę się, że słowa kogoś innego dotarły do Ciebie dobitniej.
A widzisz, dla Ciebie Lovelace nie ma żadnej głębi, bo jedyne co z niego wyciągnąłeś to to, że "przytrafił jej się manager łasy na kasę". Gratuluję wąskotorowości. Patrząc z tego samego punktu mogę powiedzieć, że w historii Before Midnight, przytrafiła im się zupełnie "dziwna relacja". Też bym sobie pogratulowała głupoty.
Naprawdę szkoda gadać, zachowaj swój jad dla kogoś innego.

adka_nadka

Co za głupi komentarz. Skoro nie potrafisz obronić swojej postawy to jej po prostu nie broń. I nie stawaj ślepo za ludźmi, którzy ci wtórują bo jednak nie zawsze to co piszą ma ręce i nogi - vide przykład Woody Allena.
Chęć dogłębnej analizy problemów zagubionej dziewczyny z konserwatywnego domu amerykańskiej prowincji, jej wyborów oraz ich konsekwencji naprawdę bawi. Toż to wręcz głębia mariacka. I ta dopracowana sugestia cóż to ja wyciągnąłem z filmu. Skończ.

aviator48

Ciężko się nie zgodzić. Ale film bez sensu robiony.
Szczerze mało mnie obchodzi tak przeciętna postać jak dziewczynka z przedmieścia, która wyszła za mąż a potem robili z nią co chcieli.

Ciekawszą historie mają wózkowe na osiedlu.

No sorry ale żeby robić film trzeba mieć o kim.

aviator48

eowine - filmy biograficzne zazwyczaj mają to do siebie, że COŚ lub KOGOŚ przedstawiają. Nie ważne, czy jest to pierwsza gwiazda porno, która postanowiła coś zmienić, czy historia pierwszego ciemnoskórego człowieka, który też postanowił coś zmienić. Dobrze wiemy, która sprawa jest ważniejsza, jednak film biograficzny ma za zadanie przedstawić pewien temat, przynajmniej ja tak uważam.
a co do Ciebie aviator48 - bawisz mnie, tak samo jak i Twoje komentarze. Zrobiłeś z igły widły, ja o jednym a Ty o drugim. Widocznie kompletnie się nie rozumiemy (wcale nie odczuwam tego jako coś negatywnego) i mamy kompletnie inny gust. Jedynie co próbowałam Ci WYTŁUMACZYĆ (nie bronić się), jest to, że oceniając jeden film skup się na TYM JEDNYM FILMIE a nie historii wszystkich filmów oglądającego i ocenianiu Jego wyborów a także analizy "całego życia i charakteru". Jeśli należysz do tych osób, które zawsze muszę mieć ostatnie zdanie - proszę bardzo. Ja już po prostu nie będę odpowiadać, strata mojego czasu. Miło się rozmawiało na temat FILMU. Hejterzy całego świata - łączcie się!

adka_nadka

Ale skoro to rzeczowa krytyka, to nie "hejterzy". Nie wiem skąd wziął się pomysł by rozmawiać tylko o jednym filmie, do tego prostym. Długa dywagacja na temat filmu zrealizowanego w stylu czysto reporterskim nic za sobą nie niesie. Ta historia o wiele lepiej wyglądała by na kilku stronach w gazecie, środki filmowe w żaden sposób tego filmu nie niosą więc sama historia - WSPANIAŁA - może się bez nich obejść. Z drugiej strony, doskonale dopełniający temat podejścia do kina, wątek filmu Before Midnight. Przykład ten jest tu o tyle ważny, ponieważ nie sposób wytłumaczyć w pełni tego co chce powiedzieć w oparciu o prosty film. Wracając do mojej analogii gazetowej - tego filmu nie uda się w ten sposób przedstawić i to robi tą istotną różnicę. Środki filmowe są w nim o tyle ważne, że cała historia opisana jako reportaż w gazecie straciła by na mocy, nie była ciekawa - w zasadzie budziła by takie uczucia, jakie prawdopodobnie w tobie budzi sam film. Tu upatruje problemu. Nastawiasz się na porywającą historię i wartką akcję, robiąc z tych dwóch element nieodłączny dobrego filmu. To podstawowy błąd, przez który chociażby film Nietykalni podbija wszelkie rankingi na filmwebie.
W całej dyskusji nie chodzi o ostatnie zdanie czy przekonanie do tego że moja racja jest najmojsza, ale o próbę zwrócenia uwagi, że kino to na prawdę fajna rzecz, rozbudowana, zawierająca wiele słodkości. Nie warto skupiać się na samych historiach czy akcjach piff paff zabili i uciekł. Filmy w całym swoim rynsztunku są doskonałym stadium ludzkich zachowań, psychiki, marzeń etc. I nie chodzi tu o historię dziewczyny która zapragnęła być aktorką aby wyrwać się z domu.
To co, może seks wudka i seks?

aviator48

wódka a nie wudka. Widać ktoś w szkole nie był zbyt często.
Uszanuj typie zdanie innych ludzi bo tym tonem znawcy tylko się ośmieszasz, piszesz jakbyś tylko ty miał monopol na prawdę ale to typowe w internecie niestety że ludzie wyżej srają niż dupę mają.

RAB

Nie mów że uwierzyłeś, że ktoś naprawdę może napisać "wudka" bez cynicznego podtekstu




To nie jest monopol na prawdę. Jeżeli film jest taki a nie inny, historia jest banalna i brak jakości wylewa się z ekranu nie będę pisał że oglądamy Bruno Dumonta................

aviator48

znam przypadek że ktoś napisał musk zamiast mózg na poważnie.

Przecież ten film od początku nie miał zdobywać żadnych nagród, być ambitny jak Fellini czy coś.Zwyczajny film opowiadający historię która się zdarzyła naprawdę, po co tyle hejtu

RAB

Bo nie ma w nim wartości, które ktoś próbuje mu przypisać.

Po za tym:
Można być filmem nie zdobywającym nagród i dać się oglądać / nie być filmem przeźroczystym bez znaczenia.

ocenił(a) film na 7
aviator48

"Wytykanie filmowi braku akcji, sugerowanie że to wada jest oznaką niekompetencji."

Niekompetencji? A co to filmweb to portal pisany przez krytyków filmowych dla krytyków filmowych, czy ludzi - amatorów lubiących oglądać filmy? Brak akcji to zdecydowanie wada w wielu przypadkach. Ale rozumiem, że Ty nigdy nie oglądałaś nudnego filmu :)

"Pisanie o Before Midnight, że to słaby film... ja rozumiem, że mógł się nie spodobać. Naturalna rzecz. Filmy z treścią nie są dla wszystkich. "

No tak, bo każdy film " z treścią" musi się podobać. Niemożliwością jest, żeby ambitny wg ciebie ( i innych "filmoznawców" ) film był dla kogoś gniotem. Ma się podobać i koniec. A jak się nie podoba tzn , że jestem za głupia żeby dostrzec głębię i przekaz... :)

" Radzę zachować takie sądy dla siebie - są słodkie ale nie radzę chwalić się nimi w internecie. Radziłbym wrócić do filmu, po osiągnięciu pewnego wieku - być może dojrzejesz filmowo."

Być może Ty też kiedyś dojrzejesz to tego, aby zrozumieć, że każdy ma swój gust. I , że ma prawo wyrażać swoje zdanie, tym bardziej na takim portalu jak ten. Zawsze możesz założyć swój portal- wyrocznie w kwestii tego, który film jest dobry, a który zły. A ten kto się nie zgadza to d..bil.


anka_kinomaniaczka

brak akcji != nuda. (!= tzn. "nie równa się")
Brak akcji w filmie również może być atrakcyjny i ciekawy. Jeżeli ludzie korzystający z portalu rzeczywiście lubiliby oglądanie filmów, miło by było gdyby wypowiadali się z sensem. Stwierdzenie że brak akcji filmu jest wadą nie ma sensu - zapraszam do kina południowo-amerykańskiego, królestwa kina światowego, gdzie akcja nie jest narzucona.

Znów mylisz znaczenia i definicje. Gniot to stwierdzenie obiektywne, świadczące że dany produkt - w tym wypadku film, nie ma ŻADNYCH wartości. Treść jest wartością samą w sobie, więc nazywanie takiego filmu gniotem jest kolejnym popisem pomylenia z pomieszaniem.

Nie chodzi o to, że filmy z treścią muszą się podobać - przekręcasz wszystko co tylko potrafisz. Filmy powinny się niektórym niepodobać, ale wymyślanie wad z sufitu tudzież z kosmosu jest godne pożałowania.



Po raz kolejny. Piszesz o rzeczach o których nie masz pojęcia.
Rozróżnia się przede wszystkim posiadanie gustu, jako poczucia dobrego smaku oraz nie posiadanie gustu i np. oglądanie w kinie wszystkiego co fabryka dała, władce pierścieni, hangovery etc. Stwierdzenie że każdy ma swój gust jest tak zabawne i naiwne że do prawdy - aż mam chęć pogłaskać po główce.
Nie widzę nic złego w doradzaniu komuś powstrzymania się przed pisaniem głupich rzeczy. Takie rzeczy dosyć głupio wyglądają.


PRZEDE WSZYSTKIM nie chodzi o to żeby się zgadzać z czyimś zdaniem. Każdy ma swoje zdanie i każdemu z tym dobrze, że zdania te się różnią.
Chodzi jedynie o nie zmyślanie rzeczy, jeżeli dana rzecz jest zła chętnie wysłucham co jest w niej złego. Jednakże chodzi tu o podanie rzeczywistych wad, a nie wymyślanie własnych zasad, własnych faktów, własnych teorii nie mających nic wspólnego z rzeczywistością.

anka_kinomaniaczka

proponuję zająć się oceną malarstwa współczesnego, niech już będzie ten wyświechtany abstrakcjonizm.
W końcu filmy są publiczne, podobnie jak obrazy są publiczne. Wystarczy pójść do museum. Osoby, które traktują ekspresję w pociągnięciu pędzla jako bezwartościowy bohomaz również "oskarżysz" o posiadanie własnego gustu, którego nie można krytykować bo każdy ma swoje zdanie?

Pogódź się z tym, że nie każdy zna się na danej dziedzinie na tyle, by każda spłodzona myśl miała niezwykłą wartość. Rozsądni ludzie po prostu zostają przy swoich dziedzinach i nie próbują wchodzić na siłę na nie swój teren i robić swoich porządków. Każdy może napisać że dany film mu się nie podobał, ale jeżeli zaczyna wymyślanie własnych zasad nie mających nic wspólnego z rzeczywistością to już jest złe.


Jakoś mimo wszystko (zgaduję) pozostawiasz temat sztuki abstrakcyjnej osobą które się na tym znają. Tak ciężko przełożyć te zasady na sztukę filmową?

ocenił(a) film na 7
aviator48

"Osoby, które traktują ekspresję w pociągnięciu pędzla jako bezwartościowy bohomaz również "oskarżysz" o posiadanie własnego gustu, którego nie można krytykować bo każdy ma swoje zdanie?"

Czyli żeby wyrazić zdanie na temat czegokolwiek, żeby móc powiedzieć, czy się coś podoba czy nie, trzeba być znawcą i ekspertem w danej dziedzinie? No proszę Cie. Przecież ludzie wyrażający tutaj swoje opinie wyrażają je na podstawie swoich odczuć i gustu, a nie jako eksperci i krytycy filmowi. Chcesz "profesjonalnych" ocen filmów, to zmień portal.
Nie mam zamiaru znać się na wszystkim , żeby wyrazić opinii. A jak się nie znam to mam siedzieć cicho, bo amatorskie opinie głupio wyglądają?? Sztuka może być dla ludzi wartościowa lub nie z różnych przyczyn. Dla Ciebie kac vegas może być dnem, a dla kogoś nie, bo się uśmiał i poprawił sobie humor. Ale z uwagi na niską wartość artystyczną powinien dać ocenę 2/10, bo przecież nie wypada dać dziesiątki przygłupiastej komedii.

anka_kinomaniaczka

WYRAZIĆ ZDANIE TO JEDNO



Wymyślanie WŁASNYCH ZASAD, TEORII, FAKTÓW na temat prawideł filmowych TO COŚ ZUPEŁNIE INNEGO.


Czemu nie chcesz tego zrozumieć?

aviator48


PS. Czy jeżeli ktoś poprawił sobie humor na filmie z żartami na poziomie Hangover - nie świadczy to dobitnie o tym, że istnieje wyraźny podział na posiadanie gustu i nie posiadanie gustu? Chyba nie chcesz powiedzieć, że tamtejszy humor nie jest ordynarny i wyuzdany. Czy w związku z tym, człowiek posiadający pewne wyczucie smaku jest w stanie się z tego śmiać?
Przecież nie chodzi o to, aby się powstrzymywać. Niektóre rzeczy są po prostu stworzone by bawić ludzi bez gustu...
Proste.

ocenił(a) film na 8
aviator48

najbardziej żałosny komentarz na całym filmwebie, brawo

ocenił(a) film na 8
aviator48

masz moje owacje na stojąco, nie mogę się nadziwić jakim burakiem musisz być :)

RyczPie

Nie jesteś w stanie wykazać, że mój komentarz nie jest rzeczowy.
Nie jesteś w stanie wykazać, że nie jest analityczny.


Nie jesteś w stanie napisać jakiegokolwiek rzeczowej wypowiedzi dotyczącej filmu, kinematografii, ludzkich postaw opartych na obiektywnym stanie rzeczy; zamiast 'łeeeee wydaje mi się'

Brawo
szaraku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones