Oglądałem ten film i nie mogłem wyjść z zachwytu, aż kiedy pod koniec film wręcz mnie
zdenerwował. Zbyt dobre zakończenie, za duży happy end!!! Zostaje prezydentem i wszystko
uchodzi mu na sucho i jest w ogóle super cool??? Strasznie mi się to nie podobało.
Wszystko byłoby fajnie, gdyby został pisarzem w jakiejś wiosce we Francji i pisał pod pseudonimem,a tak jest zbyt landrynkowo...
A mi się wydaje, że zakończenie jest bardzo dobre. Taka gra na nosie tym, którzy przez cały film spodziewają się, że bohater finalnie zda sobie sprawę ze szkodliwości specyfiku, odstawi go i będzie wiódł szczęśliwe acz bezpieczne życie. Film bardzo na plus.
Dokładnie tak, zadaniem, no może nie zadaniem, ale ambicją dobrych scenariuszy jest zaskakiwanie widza. Tutaj zamiast sztampowych "efektów ubocznych" 100% mózgu zostało wykorzystanych do opracowania metody na jego jeszcze lepsze i nieszkodliwe wykorzystanie. Mnie się podobało.
Witam Książka na którym oparto scenariusz ma całkiem inne zakończenie
http://www.amazon.com/Limitless-Novel-Alan-Glynn/dp/0312428871 - myślę że by Ci się spodobało - pozdrawiam
też uważam, że zakończenie jest dobre. Jako jedyna osoba, która zażywała te tabletki przeżył i... wykorzystał dar od losu. Reszta się tym zachłysnęła. A on na dodatek sam zaczął go produkować.
w zupelnosci masz racje.Zbyt ozowe zakonczenie.Takie jakby przyzwolenie na "wspomaganie sie" film swietny psuje go niestety koncowka 8/10