Jak na mój gust to film jest całkowicie przegadany, stanowczo za długi, jak na tak liniową fabułę a ilość fajansiarskiej 'wzniosłości', wręcz kosmiczna , nawet jak na Hollywood:/

Zdecydowanie się z tobą zgadzam. Co prawda w filmie o rozprawie sądowej trzeba spodziewać się gadania ale to przywoływanie świętych dla amerykanów wartości jak wolność, biblia, równouprawnienie czy ukochana konstytucja jest tak amerykańsko-hollywoodzkie, że aż mdli. Morgan Freeman miał taką rolę, że równie dobrze mogłoby go nie być w tym filmie. McConaughey był OK, ale kolejna postać niedoświadczonego, zdolnego prawnika kontra zły prokurator/oskarżyciel (Postlethwaite) jest już po prostu nudna. Anthony Hopkins świetnie ucharakteryzowany dobrze wczuł się w swoją małą rolę, ale nie zagrał niczego nowego. Szkoda, że nie wszędzie zadbano o taką charakteryzację, bo jakoś nie pasują mi zagłodzeni po wielotygodniowym rejsie niewolnicy z ubogiej w jedzenie Afryki wyglądający jak atleci. Wpływanie na emocje jakoś tym razem do końca nie wyszło Spielbergowi np. scena z Freemanem na opuszczonym żaglowcu wśród łańcuchów niewolników, czy nerwowe spoglądanie Hounsou po sali rozpraw po czym wykrzykiwanie pierwszych słów po angielsku "give us freedom" przy próbie uciszenia go przez bezsilnego prokuratora. Takie sceny w połączeniu z masowym zabijaniem na statku czynią dla mnie ten film banalnym, stosującym proste sztuczki, nie wartym obejrzenia drugi raz. Nawet John Williams tym razem się nie popisał tworząc muzykę prawie taką samą jak w Szeregowcu Ryanie (choć to może mieć związek z tym, że obydwa te filmy powstały w tym samym roku).

Dyskutowałbym z tym, ale każdy ma prawo do swej opinii. Pozdrawiam

Film fantastyczny, dramatyczny. FilmWeb podawał mi, że jest w moim guście w 66%. Powiem, że w 120%. Tragedia ludzi ... Polecam

Wydawało mi się, że max to 100%. Ale ja do szkoły miałem pod górkę...

To taka przenośnia rzecz jasna. Pozdrawiam na 100%

Rzecz jasna. Nazwanie tego filmu wybitnym jest co najmniej niepoważne - w kategorii kiczu może śmiało walczyć o palmę pierwszeństwa.

"Patetyczne wypowiedzi i sceny w nim zawarte są właśnie największą zaletą tego filmu"
Goebbelsowi pewnie by się podobał.